Nadmiar soli sprzyja zawałom serca
Także codzienna dieta może być przyczyną zawału serca. Na kłopoty wieńcowe wpływa m.in. zbyt duże spożycie soli. Najpopularniejsza przyprawa jest też odpowiedzialna za otyłość u dzieci i młodzieży, a także raka żołądka.
Zbyt duże spożycie soli jest przyczyną wielu chorób, nie tylko wieńcowych. Z pewnością ma bezpośredni wpływ na otyłość, zwłaszcza wśród najmłodszych. Powoduje też nadciśnienie, raka żołądka i choroby układu krążenia. Nic dziwnego, skoro w diecie przeciętnego Polaka jest dwukrotnie więcej soli, niż zalecają wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia. Specjaliści apelują o wprowadzenie programów profilaktycznych, zwiększających świadomość problemu, ale też ustawowego ograniczenia zawartości sodu w gotowych produktach.
Fizjologiczne zapotrzebowanie organizmu człowieka na sól nie jest duże. Wystarczy, że codziennie zjemy 5 g soli, a w zupełności zaspokoimy naturalne potrzeby. Tymczasem średnio pochłaniamy aż 11 g każdego dnia, co nie pozostaje bez znaczenia dla naszego zdrowia. I nie chodzi tylko o zwiększenie ciśnienia krwi, które w konsekwencji może prowadzić do zawału serca.
– Nadmierne spożycie sodu, czyli po prostu soli, jest odpowiedzialne za około połowę udarów mózgu i połowę zawałów serca. Szacuje się, że także ok. 25-30 proc. przypadków raka żołądka występuje z tego powodu. Najnowsze badania nie pozostawiają również wątpliwości, że nadmierne spożycie sodu sprzyja rozwojowi otyłości u dzieci i młodzieży. Ponadto wywołuje stan zapalny w organizmie i wzrost tkanki tłuszczowej – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria prof. dr hab. Mirosław Jarosz, gastroenterolog.
Im więcej sodu spożywamy, tym szybciej wydalamy też z moczem wapń. A wtedy już blisko do groźnych: kamicy nerkowej oraz osteoporozy. Wbrew powszechnym opiniom, sól morska wcale nie jest zdrowsza. Zarówno sól morska, jak i kuchenna składają się bowiem przede wszystkim z chlorku sodu.
Myliłby się jednak ten, kto stwierdziłby, że przyczyną nadmiernego spożycia sodu jest solenie czy dosalanie potraw. Często zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, że w przetworzonych produktach jest jej znacznie więcej, niż nam się wydaje. Sporo soli znajdziemy nie tylko w wędlinach czy przekąskach, ale też pieczywie, serach żółtych, a nawet kiszonkach.
– Dlatego od długiego czasu mówimy o potrzebie tzw. reformulacji produktów żywnościowych. To po prostu próba wymuszenia na producentach żywności tego, by zmniejszyli zawartość sodu w swoich produktach. I to zmniejszyli zdecydowanie. Ważna jest też jednak edukacja, by świadomi konsumenci sprawdzali co jedzą i czytali etykiety wybranych przez siebie produktów. Im mniej sodu, tym lepiej – dodaje Mirosław Jarosz.
Z nadmiernym spożyciem soli walczy też Światowa Organizacja Zdrowia. WHO chce, by w 2025 roku spadło ono w skali świata o 30 proc. Profilaktyka zawału serca jest bowiem znacznie tańsza, niż leczenie jego skutków.
Sami na własne życie trujemy się fast foodami, a potem wielkie zdziwienie, że pojawia się zawał serca. Tymczasem przyczyny zawału serca w 90% leżą w diecie, czyli w naszych własnych wyborach, których nie wykonujemy z biedy, ale z głupoty. Im więcej osób się z tym pogodzi i szybciej to sobie uświadomi, tym mniej osób będzie umierać na zawał serca.
Najlepsze jest to, że praktycznie nikt nie podaje zawartości soli w potrawach serwowanych nie tylko w barach szybkiej obsługi, ale też poważnych restauracjach. A gdy zdarzyło mi się zapytać, to patrzyli na mnie jak na ufo 😀
Tymczasem sól przyczynia się do zawału serca, ale przede wszystkim nadwagi i otyłości, zatrzymując nadmiar wody w organizmie.
Sól wpływa nie tylko na zawał serca, ale też otyłość i nadwagę. Przy takim stylu życia i odżywaniu właściwie pewna jest nadwaga, a z nią zawał serca. Jedno z drugiego wynika i jedno i drugie jest groźne.
A mój teść zaczyna obiad od posolenia wszystkiego. I nie jest tak, że sprawdza czy mu smakuje czy nie, po prostu z automatu wszystko soli i potem dopiero zaczyna jeść. Jak mu powiedziałem, że to prosta droga do zawału serca to oczywiście się obraził wielce i zrobił minę w stylu „co mnie będziesz pouczał”.