Zawał przytrafia się coraz młodszym
Ostatnio lekarze musieli udzielać pomocy nawet 22-letniemu mężczyźnie, któremu wydawało się, że ból w klatce piersiowej to np. nerwoból i sam przejdzie. Na szczęście udało się mu pomóc, ale zawały zdarzają się coraz młodszym osobom.
Statystyczny zawałowiec ma 60-70 lat, ale to tylko część prawdy. Kłopoty wieńcowe dotykają coraz młodszych osób. Nikogo nie dziwią już nawet widoki 30-latków na oddziale kardiologii inwazyjnej.
Wciąż jednak pokutuje przekonanie, że zawał serca to przede wszystkim problem osób starszych. Tymczasem przytrafia się on także osobom młodym, które do tego są aktywne. Gdy czują ból za mostkiem, nawet nie podejrzewają, że może to być zawał. Z reguły twierdzą, że to nerwoból, przemęczone mięśnie lub nawet zgaga. I z tego powodu pomoc często dociera do nich za późno.
Młodym pacjentom przytrafia się również ostry zespół wieńcowy. Ilość osób przed 40 urodzinami, którym zdarza się zawał serca, wzrosła już do 5% ogółu pacjentów. Są wśród nich nawet osoby bardzo młode, jak 22-letni Marek Kornecki, który przeżył zawał, a teraz przez media społecznościowe uświadamia swoich rówieśników, że jeśli się zaniedbają, mogą skończyć mniej szczęśliwie niż on.
Wbrew powszechnej opinii, zawał serca nie jest skutkiem stresującego życia, a stylu życia. Papierosy, alkohol, nadwaga, nadciśnienie, zerowa aktywność fizyczna – to główne przyczyny zawału. Ostatnio wymienia się wśród nich także środki hormonalne, w tym antykoncepcyjne. Młodzi ludzie nie wykonują też badań profilaktycznych, a powinni, zwłaszcza gdy pochodzą z rodzin, w których choroby serca występują.
Stąd pomysł, by pacjentów objąć programem opiekuńczo-edukacyjnym. Korzysta już z niego kilka tysięcy osób zrzeszonych w Centralnym Klubie Pacjenta. Od dwóch lat odbywają oni regularne spotkania ze specjalistami w zakresie kardiologii, dietetyki, psychologii czy ratownictwa medycznego. Celem jest podniesienie ich świadomości, ale też kontrola zachowań prewencyjnych, które mają ochronić ich przed kolejnym zawałem.
Skąd się to bierze? Serce osłabiają anaboliki, które wciąż królują na siłowniach. To jeden z największych skutków ubocznych stosowania środków dopingujących – często dla koni!!!! – które ładują w siebie chłopaki z siłowni. Zawał serca to tylko jeden z wielu groźnych zagrożeń.
Skąd się bierze zawał serca? Z zasuwania w robocie na trzech etatach jednocześnie i jeszcze po godzinach. A potem pretensje, że nie odebrałeś telefonu służbowego po pracy, albo nie nosisz pod pachą laptopa żeby coś „szybko sprawdzić”. Ludzie ludziom gotują ten los.